piątek, 1 maja 2015

Start. Czyli o co chodzi?

Tym razem nie wzniosę się na wyżyny moich umiejętności literackich, nie będzie żonglerki słowem, żadnej ekwilibrystyki porównaniami. Co nie znaczy, że akrobacji i gimnastyki nie będzie. Będą. Będziemy przerzucać ziemię, kamienie, sosnowe belki. W powietrze poszybuje młotek ciesielski i kilogramy gwoździ. A to wszystko przyklepiemy słomą i gliną. Czasem wypijemy kawę. Co robimy? Budujemy! W technice straw bale w szkielecie drewnianym z tynkiem glinianym. Taki jest pomysł. Chęć. Zamiar. Zabawa. Próba. Oj tam, po prostu budujemy, bo czemu nie?

A tutaj zbuduję kronikę postępów. Jeśli ciekawi Cię jak powstaje nasz budynek to zapraszam do śledzenia :)